Dom Twój lekarz To Publiczne odwołanie od darowizn narządów etyczne?

To Publiczne odwołanie od darowizn narządów etyczne?

Spisu treści:

Anonim

Co byś zrobił, gdyby ty lub ktoś bliski potrzebował organów?

Czy zechcesz cierpliwie zasiadać na liście oczekujących na przeszczepienie z ponad 123 000 osób w tej samej sytuacji, mając nadzieję, że następny organ od kogoś, kto zginął, jest twoim idealnym partnerem?

ReklamaReklama A może prosić o żyjącego dawcę, aby wystąpił?

Eugene Melnyk, właściciel drużyny hokejowej Ottawa Senators, zrobił to drugie.

W styczniu Melnyk dowiedział się, że choruje na wątrobę. Po odkryciu, że jego przyjaciele i rodzina nie są odpowiednimi darczyńcami, jego drużyna National Hockey League zorganizowała w maju konferencję prasową, aby publicznie zapytać, czy ktokolwiek byłby skłonny oddać część wątroby, aby pomóc uratować życie Melnyka.

reklama

W ciągu kilku dni zgłosiło się 500 potencjalnych dawców, a Melnyk otrzymał odpowiednią darowiznę od anonimowego kibica w Kanadzie.

Czytaj więcej: Darowizny narządów HIV dają nadzieję tysiącom pacjentów »

ReklamaReklama

Składanie publicznego apelu

Zachęty publicznego organu Melnyka nie są dobre dla niektórych, którzy twierdzą, że jego popularność i bogactwo mogły dać mu możliwość "skoku listy" nad innymi potrzebującymi narządu.

"Jest to sytuacja, w której popularność lub rozgłos może dać mu przewagę, ale twierdzę, że każdy może być" zwycięzcą "w mediach i mediach społecznościowych, ponieważ wczuwamy się w ludzi, którzy nie mają szczęścia, lub mają przeżartą historię, która może wywołać żywego dawcę "- mówi dr M. Sara Rosenthal, dyrektor University of Kentucky Program for Bioethics.

Tak było w przypadku Carrie Palomado w Orland Park w stanie Illinois. Rozpoczęła kampanię na Facebooku, mając nadzieję na znalezienie swojego męża, Paryża, żywego dawcy nerki.

Jeśli [mój mąż] zmarł w ciągu sześciu lat, nasz syn miałby tylko 16 lat. Musiałem zrobić wszystko, co mogłem, aby znaleźć go dawcą. Carrie Palomado, żona odbiorcy oddania nerki

Paris Palomado cierpiał na niewydolność nerek spowodowaną cukrzycą typu 2 i otrzymał dializy, podczas gdy oczekiwał na narząd. Średni czas oczekiwania na nerkę wynosi pięć lat, ale ponieważ Palomado jest Amerykaninem filipińsko-amerykańskim, jego nefrologowie poinformowali go, że prawdopodobnie znajdzie się na liście od ponad sześciu lat.

"Kiedy dowiedziałem się, że oczekiwana długość życia osoby dializującej wynosi sześć lat, wszystko, o czym mogłem pomyśleć, to to, że Paryż zmarł za sześć lat, nasz syn miałby tylko 16 lat. Musiałem zrobić wszystko, co mogłem, aby wypróbować znaleźć go dawcy ", mówi Carrie Palomado.

ReklamaReklama W lipcu 2013 r. Zwróciła się do Facebooka z prośbą o pomoc. Ku jej zaskoczeniu, para, którą Palomados krótko spotkał osiem lat wcześniej za pośrednictwem internetowej grupy czatów ślubnych, wysłała jej wiadomość na Facebooku, mówiąc, że oboje zostali przetestowani aby sprawdzić, czy są kandydatami.

Żona zakończyła się meczem. W grudniu 2013 roku przekazała nerkę.

"Nadal nie mogę w to uwierzyć. Kiedy zapytałem ich, dlaczego zdecydowali się to zrobić, powiedzieli, że nie wyobrażają sobie naszego syna dorastającego bez ojca "- powiedziała Carrie Palomado. "Chodzi o to, że nigdy nawet nie spotkali naszego syna i naprawdę nie znali nas w ogóle. "

Reklama

Nieuczciwa przewaga?

Joel Newman, rzecznik United Network for Organ Sharing (UNOS), prywatnej organizacji non-profit, która zarządza państwowym systemem przeszczepu narządów na mocy umowy z rządem federalnym, twierdzi, że historie takie jak Melnyk i Palomados nie są nowym zjawiskiem.

"Był to temat do dyskusji jeszcze przed pojawieniem się sieci przesiedleńczej w USA" - powiedział Newman. "Prezydent Reagan wygłosił cotygodniowe radiowe przemówienia w radiu, aby powołać się na przykład na dziecko, które potrzebowało organu. Odbywały się również publiczne apele na szczeblu społeczności lokalnych i za pośrednictwem lokalnych sieci informacyjnych, a także sporadycznie krajowych. "

ReklamaReklama Newman odnosi się do nagłośnionej sprawy z 2004 r., W której człowiek, który znalazł się na liście niskiej dla wątroby, ponieważ jego perspektywy były niskie, wyjął billboardy z napisem:" Todd Needs a Liver. "Stworzył także stronę internetową.

Bardziej problematyczne staje się, gdy ktoś zostanie przeszczepiony, który nie jest najbardziej chory lub najbardziej kompatybilny, lub może nie poradzić sobie z tym przeszczepem. Joel Newman, Zjednoczona Sieć ds. Udostępniania Narządów

W odpowiedzi rodzina skierowała darowiznę wątroby od zmarłej ukochanej osoby do niego. Jednak rak odbiorcy był zaawansowany i zmarł wkrótce po przeszczepie.

Krytycy powiedzieli, że oddana wątroba mogła trafić do lepiej dopasowanego biorcy.

Reklama "Ponieważ lista oczekujących jest tak skonstruowana, aby starać się leczyć ludzi bardzo chorych i tych, którzy mają największe szanse na dobre wyniki z tym przeszczepem, staje się bardziej problematyczne, gdy ktoś zostanie przeszczepiony, kto jest nie jest najgorszy ani najbardziej zgodny, ani nie może zrobić najlepiej z tym przeszczepem, jeśli ten przeszczep mógłby pójść gdzie indziej "- powiedział Newman.

Newman był członkiem komitetu UNOS, który w ciągu kilku lat przyglądał się publicznym nagabywaniom. Podczas gdy UNOS określa kolejność listy, nie decyduje, czy kontynuować przeszczep, czy nie.

ReklamaReklama "Darowizna na życie to autonomiczny wybór. Ktoś decyduje się postawić przed sobą. Stawiają się zagrożeni. Ludzie zmarli lub cierpieli z powodu długotrwałych komplikacji zdrowotnych po donacji - mówi Newman. "Ale mogą wybrać darowiznę lub nie. Mogą wybrać, kogo chcą pomóc. Nie ma takiej pozycji, która podpowiada: "Osoba, którą wybrałeś, jest nie do przyjęcia. Musisz pomóc tej osobie tutaj. "

Ostatecznie komitet UNOS nie był w stanie sformułować zalecenia, które określałoby szereg okoliczności, w których ofiarowana darowizna na życie jest dobra lub zła.

Carrie Palomado nie widzi konfliktu z publicznym apelem.

"Moja kampania na Facebooku była całkowicie etyczna" - powiedziała. "Dawca mojego męża chętnie podszedł do mnie. Mówiąc, że poszukuje się żywego dawcy, skakanie listy nie ma sensu, ponieważ kiedy jesteś w rejestrze, siedzisz na liście czekając, aż ktoś umrze, zanim to zrobisz. "

Katie Hofkamp, ​​34-letnia matka z Highland w stanie Indiana, znajduje się na liście nerki. Rozumie stanowisko Palomado, ale nie planuje rozpocząć własnej kampanii publicznej.

"Dostaję powody, dla których ludzie posuwają się do skrajności szukając żywych dawców, ponieważ czas oczekiwania na liście jest stresujący" - powiedział Hofkamp. "Może być ktoś, kto pasuje i chętnie oddaje darowiznę, więc dlaczego nie zapytać? "

Dostaję powody, dla których ludzie posuwają się do skrajności szukając żywych dawców, ponieważ czas oczekiwania na liście jest stresujący. Katie Hofkamp, ​​kandydat na przeszczep

W wieku 11 lat u Hofkampa zdiagnozowano chorobę autoimmunologiczną, zapalenie kłębuszków nerkowych, które spowodowało jej niewydolność nerek. Dwa lata później otrzymała przeszczep nerki od 17-letniego chłopca, który zmarł w wypadku motocyklowym. Ta nerka już nie funkcjonuje, a Hofkamp jest poddawany dializie osiem godzin dziennie, kiedy siedzi na liście transplantacyjnej.

"Jestem bardziej prywatnym bojownikiem. Dodatkowo, kiedy żywa osoba przekazuje komuś organ, jest to naprawdę niewdzięczny czyn. Nie mogą oczekiwać niczego w zamian, a ten typ nacisku doda więcej niepokoju do mojego życia ", mówi Hofkamp.

To nie znaczy, że nigdy by tego nie rozważała.

"Nie mogę ci powiedzieć w ciągu trzech lat, co zrobię, ponieważ średnia długość życia osoby poddawanej dializie wynosi pięć lat. Mam syna i męża, dla których warto żyć i zdecydowanie będę walczył "- powiedział Hofkamp.

Dowiedz się więcej: Większość pacjentów z SM, którzy otrzymali transplantaty komórek macierzystych, jest w latach remisji.

Obawy o czarny rynek, zamożni odbiorcy

Kolejną kwestią związaną z publicznym pozyskiwaniem narządów jest to, że mogą one przyciągnąć czarny rynek.

"To jest poprawny punkt. Nie ma sposobu, by dowiedzieć się, kto publicznie kontaktuje się z osobami, które szukają dawcy - powiedział Rosenthal. "Mogą się z nimi kontaktować ludzie w biednych krajach, którzy oferują darowiznę na organ za pieniądze. Te prywatne rozmowy mogłyby odbywać się nielegalnie. "

Palomado mówi, że około 30 osób skontaktowało się z nią z całego świata, pytając, czy byłaby zainteresowana zakupem nerki dla swojego męża.

"W tych przypadkach natychmiast usunęliśmy te wiadomości i nawet nie odpowiedzieliśmy" - powiedziała. "Kiedy dostaliśmy darczyńcę, zmieniliśmy nazwę strony na Facebooku na" Mój mąż znalazł anioła "w nadziei, że odstraszy tego rodzaju zachęty. "

Jeśli chodzi o faworyzowanie bogatych, Rosenthal mówi, że Stany Zjednoczone stosują ramy z przeszczepami narządów, które próbują wyeliminować faworyzowanie, ale to nie zawsze działa w ten sposób.

"Wśród zamożnych cywilizowanych krajów USA jest wyjątkowy. Nasz system racjonowania faktycznie faworyzuje ludzi, którzy mogą zapłacić za przeszczep i uzyskać dostęp do leków po transplantacji, aby zapewnić sukces przeszczepu ", powiedziała."Istnieje jednak wiele sposobów, aby się nimi zająć, a ośrodki transplantacyjne ciężko pracują z pracownikami socjalnymi i innymi służbami, aby zbadać każdą drogę, próbując znaleźć płatnika będącego stroną trzecią do przeszczepu. "

Rosenthal dodaje, że wiele wpisów, choć legalne, a nawet zachęcane przez ośrodki transplantacyjne, faworyzuje najbardziej zamożnych.

"Wiele osób powie, że to niesprawiedliwe, ponieważ przynosi korzyści bogatym, którzy potrafią jeździć po kraju. Steve Jobs mieszkał w Kalifornii, ale był w stanie dostać się na swój prywatny samolot, by wymienić się w Tennessee, gdzie otrzymał swoją wątrobę - powiedział Rosenthal.

Podczas gdy wiele wpisów nie daje ludziom przewagi nad innymi na każdej liście, może dać im więcej szans na otrzymanie organu, o ile mogą sobie pozwolić na dotarcie do stanów, w których się znajdują.

"Każde centrum pobiera opłatę za ocenę, która może wynosić tysiące dolarów. Jeśli nie jesteś bogaty, niedoszkolony lub nieubezpieczony, nie możesz tego zrobić ", dodaje Rosenthal. "Porównaj to z nagabywaniem żywego dawcy i powiedziałbym, że ludzie posiadający różnego rodzaju dochody mają dostęp do mediów społecznościowych, a jeśli tego nie robią, mogą iść do publicznej biblioteki. "

Jak zwiększyć pulę dawców

Podczas gdy na liście przeszczepów znajdują się osoby, które będą w większej potrzebie lub będą bardziej zgodne z żywymi dawcami, Newman mówi, że nie można zaprzeczyć, że mogą to nie być ludzie, którzy mają sprytny lub medialny apel o nagłośnienie ich historii.

"Chociaż osobisty aspekt opowiadania czyjejś historii jest silnym czynnikiem motywującym do darowizny, ponieważ ludzie identyfikują się z ludzkim cierpieniem, wolelibyśmy, aby ktoś, kto publicznie opowiadał ich historię, powiedział:" Proszę być dawcą. Możesz mi pomóc, ale jeśli nie możesz mi pomóc, możesz usunąć kogoś z listy oczekujących i sprawić, by wszyscy mieli łatwiejszy dostęp do przeszczepu "- powiedział Newman.

Dlaczego więc więcej osób nie rejestruje się jako darczyńcy?

Newman powiedział, że publiczne sondaże i badania z zakresu nauk społecznych pokazują, że ludzie nie myślą o byciu dawcą i nie czują poczucia natychmiastowości lub potrzeby zaangażowania się w to.

Bardzo niewielu ludzi ma poczucie, że umrę jutro lub w przyszłym tygodniu, więc muszę dzisiaj podpisać kartę dawcy. Joel Newman, Wielka Sieć ds. Udostępniania Narządów

"Bardzo niewielu ludzi ma poczucie, że umrę jutro lub w przyszłym tygodniu, więc muszę dzisiaj podpisać kartę dawcy," powiedział Newman.

Rosenthal mówi, że najlepszym sposobem na zwiększenie liczby dawców może być system rezygnacji, który wymaga, aby osoba konkretnie poprosiła o usunięcie z listy dawców. Obecnie w USA obowiązuje system opt-in, co oznacza, że ​​każda osoba musi zarejestrować się jako darczyńca.

"Podczas gdy kraje na całym świecie mają braki narządów, systemy opt-in produkują mniej dawców narządów, podczas gdy kraje europejskie z systemami opt-out mają o 25 procent więcej dawców niż USA", mówi Rosenthal.

W niektórych krajach priorytetem są pacjenci po transplantacji, którzy są wymienieni jako dawcy w porównaniu z tymi, którzy nie są, dodaje Rosenthal, "więc robią oświadczenie społeczne, że każdy ma zamiar pomóc sobie nawzajem."

Przeczytaj więcej: Inspirująca opowieść o tym, jak darowizna narządów uratowała życie»