Dom Twoje zdrowie Zajęty i zestresowany: dlaczego się wypaliłeś

Zajęty i zestresowany: dlaczego się wypaliłeś

Spisu treści:

Anonim

Jestem osobą, która zawsze uwielbiała być zajęta. W liceum rozkwitałem z zachowaniem pełnej klapy. Byłem prezydentem i wiceprezesem kilku klubów, a ja grałem wiele sportów i robiłem dużo wolontariatu i innych zajęć pozalekcyjnych. Miałem wyczerpujący harmonogram akademicki i, oczywiście, pracę na pół etatu jako ratownika. To wszystko utrzymywało mnie w ciągłym ruchu.

W college'u kontynuowałem swoje tempo, spełniając moje wymagania stypendialne, założywszy organizację na terenie kampusu, studiując za granicą, pracując dwiema robotami, i zasadniczo pakując każdą minutę, którą mogłem przepełnić. Kiedy zaszłam w ciążę z moją pierwszą córką w moim pierwszym roku, moje życie zaczęło działać szybciej. W ciągu kilku miesięcy poślubiłem się, przeprowadziłem, ukończyłem studia, urodziłem dziecko i zacząłem moją pierwszą pracę jako pielęgniarka w nocnej zmianie, nadal pracując z boku. Musiałem wesprzeć nas, gdy mój mąż skończył szkołę.

reklamaReklama

Co drugi rok przez kolejne kilka lat miałam inne dziecko. I przez to wszystko kontynuowałem w szalonym tempie. Próbowałem udowodnić światu (i mnie), że posiadanie małego dziecka, posiadanie mnóstwa małych dzieci i pracy nie zrujnowałoby mi życia. Byłem zdeterminowany, by odnieść sukces - przełamać leniwą, bezbronną tysiącletnią osobę, która czuje, że jest coś winna. Zamiast tego pracowałem bez przerwy, żeby zbudować własny biznes, zarejestrowałem niezliczone nocne zmiany i przeżyłem podczas snu, podczas gdy nasza rodzina nadal się rozwijała.

Szczyciłem się moimi umiejętnościami zrobienia tego wszystkiego i kopnięcia tyłka w macierzyństwo i mój biznes. Pracowałem w domu i szybko przewyższałem dochody mojego męża. Pozwoliło mi to nie tylko być w domu z czwórką naszych dzieci, ale także spłacić prawie cały nasz dług. Byłem, powiedziałem sobie, odnosząc sukces.

To znaczy, dopóki wszystko się nie rozpadło. Nie mogę powiedzieć na pewno, czy to była jedna rzecz, zbiór realizacji, czy tylko stopniowe narastanie wyczerpania. Ale cokolwiek to było, wkrótce znalazłem się w gabinecie terapeuty, łkając i ociekając smarkami, kiedy przyznawałem, że czułem się tak, jakbym stworzył dla mnie niemożliwe życie.

reklama

Zerwanie zajętej pracy

Mój terapeuta delikatnie, ale stanowczo poprowadził mnie, bym zagłębił się nieco głębiej i przyjrzał się bliżej, dlaczego dokładnie poczułem potrzebę pozostania tak zapracowanym i ciągle w ruchu. Czy kiedykolwiek czułam się niespokojna, gdy mój dzień nie miał planu? Czy często myślałem o moich osiągnięciach, gdy czułem się przygnębiony? Czy stale porównywałem swoje życie z innymi ludźmi w moim wieku? Tak, tak, i winni.

Jestem zajęty, jak odkryłem, może powstrzymać nas przed zatrzymaniem się, aby naprawdę zmierzyć się z własnym życiem. I to, moi przyjaciele, wcale nie jest piękne.Pod tymi wszystkimi "osiągnięciami", zewnętrznymi sukcesami i planami podróży, nie miałem do czynienia z niemal paraliżującymi lękami i depresją, z jakimi borykałem się od dziecka. Zamiast nauczyć się radzić sobie z moim zdrowiem psychicznym, poradziłem sobie, pozostając zajęty.

ReklamaReklama Nie twierdzę, że praca - nawet ciężka praca - jest zła lub nawet niezdrowa. Praca pozwala nam być produktywnym i, wiesz, płacić nasze rachunki. To jest zdrowe i konieczne. Kiedy używamy busyness jako odchylenia w innych kwestiach lub jako narzędzie do zmierzenia naszej własnej wartości, ta krzątanina staje się problemem.

Busyness jako nałóg

Jest wiele zasobów i ekspertów, którzy przypominają nam, że działalność może być prawdziwym uzależnieniem, podobnie jak narkotyki czy alkohol, kiedy jest używana jako niezdrowy mechanizm radzenia sobie ze stresorami lub nieprzyjemnymi sytuacjami w naszym zyje.

Więc skąd wiesz, że masz chorobę bycia pracowitą? Cóż, to naprawdę proste. Co się dzieje, gdy nie masz absolutnie nic do zrobienia? Możesz albo wyczyścić swój plan na jeden dzień, albo po prostu wyobrazić sobie, że rozliczasz swój plan na jeden dzień. Co się dzieje?

Czy odczuwasz niepokój? Akcentowany? Martwisz się, że będziesz nieproduktywny lub tracisz czas na robienie niczego? Czy myśl o braku planu powoduje, że żołądek trochę się zmienia? A co, jeśli dodamy czynnik niepodłączony? Bądź ze sobą szczery: Czy jesteś w stanie przejść 10 minut bez sprawdzania telefonu?

Tak, to w pewnym sensie pobudka, prawda?

ReklamaReklama Dobrą wiadomością jest to, że każdy z nas (włącznie z mną!) Może podjąć zobowiązanie do powstrzymania choroby zawodowej kilkoma prostymi krokami:

Zwolnij
  • Przyznaj, że jesteśmy uzależnieni z powodu choroby zawodowej. Przyjęcie go to pierwszy krok!
  • Poświęć czas na zbadanie "dlaczego" za naszą pracą. Czy używamy sukcesu, pracy lub zewnętrznych sukcesów jako sposobu mierzenia naszej własnej wartości? Czy staramy się uniknąć problemu w naszym życiu osobistym? Co wymieniamy za pomocą naszych napiętych harmonogramów?
  • Przeanalizuj nasze harmonogramy. Co absolutnie musimy nadal robić i co możemy ograniczyć?
  • Szukaj pomocy. Porozmawiaj z terapeutą - istnieje wiele możliwości uzyskania profesjonalnej pomocy, od sesji online, a nawet pisania wiadomości tekstowych. Wiele planów ubezpieczeniowych obejmuje również terapię, warto więc zbadać, jak bardzo zdrowie psychiczne wpływa na twoje zdrowie fizyczne.
  • Zwolnij. Nawet jeśli musisz ustawić czasomierz w swoim telefonie, poświęć czas na sprawdzenie się przez cały dzień. Zwróć uwagę na swoje ciało: czy jesteś napięta? Oddechowy? Jak się czujesz w tej chwili?

Podsumowanie

Jeśli biegasz w szalonym tempie, najłatwiej możesz dosłownie poświęcić chwilę, by po prostu oddychać i skupić się na teraźniejszości, bez względu na to, co robisz. Jeden oddech może mieć wpływ na to, że jest zajęty.