Dom Twoje zdrowie Najlepsze rzeczy, których nauczył mnie mój tata, to jak żyć bez niego

Najlepsze rzeczy, których nauczył mnie mój tata, to jak żyć bez niego

Spisu treści:

Anonim

Mój tata miał ogromną osobowość. Był namiętny i żywy, rozmawiał z rękami i śmiał się całym ciałem. Nie mógł usiedzieć spokojnie. To był ten facet, który wszedł do pokoju i wszyscy wiedzieli, że tam jest. Był miły i opiekuńczy, ale często także nieocenzurowany. Rozmawiałby z każdym i wszystkim, a uśmiechał się … albo był oszołomiony.

Jako dziecko wypełnił nasz dom śmiechem w dobrych i złych czasach. Mówił głupkowatym głosem przy stole i na przejażdżkach samochodowych. Opuścił nawet dziwaczne i zabawne wiadomości na mojej pracy poczty głosowej, kiedy dostałem swoją pierwszą pracę redaktorską. Chciałbym móc ich teraz słuchać.

reklamaReklama

Był wiernym i oddanym mężem mojej matki. Był niesamowicie kochającym ojcem dla mojego brata, mojej siostry i mnie. Jego miłość do sportu zetknęła się z nami wszystkimi i pomogła nam połączyć się w głęboki sposób. Moglibyśmy godzinami rozmawiać o sporcie - wyniki, strategie, trenerów, umiejętności i wszystko pomiędzy. To nieuchronnie doprowadziło do rozmów na temat szkoły, muzyki, polityki, religii, pieniędzy i chłopaków. Rzuciliśmy wyzwanie sobie nawzajem z różnymi punktami widzenia. Te rozmowy często kończyły się krzykiem kogoś. Wiedział, jak wciskać guziki, a ja szybko nauczyłem się go naciskać.

Więcej niż dostawca

Jestem prawie pewien, że moja siostra i ja byliśmy jedynymi nastoletnimi dziewczynami w latach 90., które znały każdą piosenkę Rolling Stones na ich największych hitach.

Mój tata nie miał wykształcenia. Był sprzedawcą (sprzedającym systemy peg board board, które są już przestarzałe), którzy zapewnili rodzinie moją styl życia na poziomie całej komisji. To wciąż zadziwia mnie dzisiaj.

Jego praca dała mu luksus elastycznego harmonogramu, co oznaczało, że może być po szkole i dotrwać do wszystkich naszych zajęć. Nasze samochody jeżdżące na softball i gry w koszykówkę są teraz cennymi wspomnieniami: tylko mój tata i ja, głęboko w rozmowie lub śpiewając razem z jego muzyką. Jestem prawie pewien, że moja siostra i ja byliśmy jedynymi nastoletnimi dziewczynami w latach 90., które znały każdą piosenkę Rolling Stones na ich największych hitach. "Nie możesz zawsze dostać tego, co chcesz" wciąż dociera do mnie za każdym razem, gdy słyszę.

Reklama Najlepszą rzeczą, której nauczył mnie i mojej mamy, jest docenienie życia i okazanie wdzięczności za ludzi w nim. Poczucie wdzięczności - za życie i za miłość - zostało nam wcześnie włączone. Mój tata od czasu do czasu mówił o tym, że został wcielony do wojny w Wietnamie, kiedy miał dwadzieścia kilka lat i musiał zostawić swoją dziewczynę (moją mamę). Nigdy nie sądził, że dotrze do domu żywy. Miał szczęście, że stacjonował w Japonii pracując jako technik medyczny, mimo że jego praca polegała na pobieraniu historii medycznej rannych żołnierzy i identyfikowaniu tych, którzy zginęli w bitwie.

Nie rozumiałem, jak bardzo to wpłynęło na niego do ostatnich kilku tygodni jego życia.

ReklamaReklamaWyprzedziłam go, starając się nadążyć za tempem, spacerując po parkingach i pchając go na wózku inwalidzkim na wycieczkę wymagającą więcej niż kilku kroków.

Moi rodzice wybrali się wkrótce po tym, jak mój tata skończył służbę w wojsku. Po około 10 latach małżeństwa przypomnieli sobie, jak cenny był ich czas razem, kiedy u mojej mamy zdiagnozowano raka piersi w stadium 3 w wieku 35 lat. Troje dzieci w wieku poniżej dziewięciu lat wstrząsnęło nimi do rdzenia. Po podwójnej mastektomii i leczeniu, moja mama przeżyła kolejne 26 lat.

Cukrzyca typu 2 pobiera opłatę

Wiele lat później, kiedy moja mama miała 61 lat, jej rak przerzekł, a ona zmarła. To złamało serce mojego taty. Zakładał, że umrze przed nią z powodu cukrzycy typu 2, którą rozwinął po czterdziestce.

W ciągu 23 lat po rozpoznaniu cukrzycy mój tata radził sobie z leczeniem i insuliną, ale prawie uniknął zmiany diety. Rozwinął również nadciśnienie, które często jest wynikiem niekontrolowanej cukrzycy. Cukrzyca powoli zbierała żniwo na jego ciele, powodując neuropatię cukrzycową (która powoduje uszkodzenie nerwów) i retinopatię cukrzycową (która powoduje utratę wzroku). 10 lat po chorobie, jego nerki zaczęły zawodzić.

Rok po stracie mamy przeszedł czterokrotną obwodnicę i przeżył kolejne trzy lata. W tym czasie spędził on cztery godziny dziennie na dializie, leczeniu, które jest konieczne, aby przeżyć, gdy nerki już nie funkcjonują.

Trudno było świadczyć o ostatnich latach życia mojego taty. Najbardziej bolesne było obserwowanie, jak niektóre z jego pizzazów i energii rozpływają się. Poszedłem od próbowania nadążyć za nim, spacerując po parkingach i popychając go na wózku inwalidzkim, by wybrać się na wycieczkę wymagającą więcej niż kilku kroków.

ReklamaRozpoznawałem przez długi czas zastanawiałem się, czy wszystko, co wiemy dzisiaj o konsekwencjach cukrzycy, było znane, gdy zdiagnozowano go w latach 80., czy lepiej by się o siebie zatroszczył?

Przez długi czas zastanawiałem się, czy wszystko, co wiemy dzisiaj o konsekwencjach cukrzycy, było znane, kiedy zdiagnozowano go w latach 80., czy lepiej by się o siebie zatroszczył? Czy żyłby dłużej? Prawdopodobnie nie. Moje rodzeństwo i ja staraliśmy się, aby mój tata zmienił swoje nawyki żywieniowe i ćwiczył więcej, bezskutecznie. Z perspektywy czasu była to przegrana sprawa. Przez całe życie - i wiele lat chorował na cukrzycę - bez wprowadzania zmian, dlaczego miałby zacząć nagle?

Ostatnie tygodnie

Ostatnie kilka tygodni jego życia uczyniło tę prawdę o mnie głośno i wyraźnie. Neuropatia cukrzycowa u jego stóp spowodowała tyle uszkodzeń, że jego lewa stopa wymagała amputacji. Pamiętam, że spojrzał na mnie i powiedział: "Nie ma mowy, Cath, nie pozwól im tego zrobić." 12-procentowa szansa na wyleczenie to wiązka BS "

Ale gdybyśmy odmówili operacji, odczuwałem znacznie więcej bólu w ciągu pozostałych dni jego życia.Nie mogliśmy na to pozwolić. A jednak wciąż prześladuje mnie to, że stracił stopę, aby przetrwać jeszcze kilka tygodni.

Ogłoszenie

Zanim przeszedł operację, zwrócił się do mnie i powiedział: "Jeśli nie wydostanę się stąd, nie przejmuj się tym dzieciakiem, wiesz, to część życia." Życie toczy się dalej. "

Chciałem krzyczeć:" To banda BS "

ReklamaReklama Po amputacji, mój tata spędził tydzień w szpitalu, odzyskując zdrowie, ale nigdy nie poprawił się wystarczająco, by zostać wysłanym do domu. Został przeniesiony do ośrodka opieki paliatywnej. Jego dni były szorstkie. W końcu wyleczył mu się zranioną ranę, która zaraziła się MRSA. I pomimo jego pogarszającego się stanu, kontynuował dializę przez kilka dni.

W tym czasie często wychowywał "biednych chłopców, którzy stracili kończyny i żyją w" nam ". Mówił też o tym, jakie miał szczęście, że poznał moją mamę i jak "nie mógł się doczekać, by ją znowu zobaczyć". Czasami najlepsi z niego prześwitywały, a on śmiałby się na podłodze, jakby wszystko było dobrze.

"On jest moim tatą"

Kilka dni przed śmiercią mojego taty, jego lekarze zalecili, że zatrzymanie dializy było "ludzką rzeczą do zrobienia". Mimo że oznaczałoby to koniec jego życia, zgodziliśmy się. Mój tata też. Wiedząc, że zbliża się śmierć, moje rodzeństwo i ja staraliśmy się powiedzieć właściwe rzeczy i upewnić się, że personel medyczny zrobił wszystko, co tylko możliwe, aby zapewnić mu komfort.

Reklama przerwał mi i rzekł: "Posłuchaj. Ty, twoja siostra i twój brat będzie w porządku, prawda? Powtórzył to pytanie kilka razy z wyrazem desperacji na twarzy.

"Czy możemy ponownie wrzucić go do łóżka? Czy możesz przynieść mu więcej wody? Czy możemy dać mu więcej leków przeciwbólowych?" chcielibyśmy zapytać. Pamiętam, jak asystent pielęgniarki zatrzymywał mnie w korytarzu przed pokojem mojego taty, by powiedzieć: "Mogę powiedzieć, że bardzo go kochasz."

"Tak. To mój tata. "

ReklamaReklama Ale jego odpowiedź została u mnie od tamtej pory." Wiem, że jest twoim tatą. Ale mogę powiedzieć, że jest dla ciebie wyjątkową osobą. Zacząłem wrzeszczeć.

Naprawdę nie wiedziałem, jak będę postępował bez mojego taty, w pewnym sensie jego śmierć spowodowała ból utraty mojej matki, i zmusił mnie do stania twarzą w twarz, że oboje zniknęli, że żaden z nich nie przekroczył lat 60. Żadna z nich nie byłaby w stanie prowadzić mnie przez rodzicielstwo, żadna z nich nigdy nie znała moich dzieci. "999> Ale moje Tata, wierny swojej naturze, przedstawił jakąś perspektywę.

Kilka dni przed śmiercią ciągle go pytałem, czy czegoś potrzebuje, a jeśli wszystko jest w porządku, przerwał mi i powiedział: "Posłuchaj. Ty, twoja siostra i twój brat będzie w porządku, prawda? "

Kilka razy powtórzył pytanie z wyrazem desperacji na twarzy.W tym momencie zdałem sobie sprawę, że bycie niewygodnym i stawienie czoła śmierci nie było jego Najbardziej przerażające dla niego było pozostawienie jego dzieci - mimo że byliśmy dorosłymi - bez rodziców, którzy mogliby się nimi opiekować.

Nagle zrozumiałem, że to, czego najbardziej potrzebuje, nie jest dla mnie, aby upewnić się, że jest wygodne, ale dla mnie, aby go uspokoić, że będziemy żyć jak zwykle po jego odejściu.Że nie pozwolimy, by jego śmierć powstrzymała nas od pełnego życia naszym życiem. Że pomimo życiowych wyzwań, czy wojny, choroby, czy utraty, podążamy za jego i naszej matki przewagą i nadal dbamy o nasze dzieci najlepiej, jak wiedzieliśmy. Że będziemy wdzięczni za życie i miłość. Że znajdziemy humor we wszystkich sytuacjach, nawet tych najciemniejszych. Że będziemy walczyć ze wszystkimi B. S. razem życia.

Wtedy postanowiłem rzucić "Czy wszystko OK?" gadają i wezwali odwagę, by powiedzieć: "Tak, tato, wszystko będzie dobrze".

Kiedy jego twarz przybrała spokojny wygląd, kontynuowałem: "Nauczyłeś nas, jak być. teraz. "

Cathy Cassata jest niezależną pisarką, która pisze o zdrowiu, zdrowiu psychicznym i zachowaniu ludzi dla różnych publikacji i stron internetowych. Jest stałym współpracownikiem Healthline, Everyday Health i The Fix. Zobacz jej portfolio opowiadań i śledź ją na Twitterze na @Cassatastyle.