Dom Twój lekarz Ciężkie alergie: co się naprawdę czuje

Ciężkie alergie: co się naprawdę czuje

Spisu treści:

Anonim

Odkąd byłem małą dziewczynką, chciałem mieć kota. Mój ojciec, który nienawidzi kotów i jest uczulony na nie, odrzucił ten pomysł od lat. Więc kiedy miałem 23 lata, w końcu spełniłem moje pragnienie przyjęcia najsłodszej małej czarnej kotki, jaką kiedykolwiek widziałem. Nazwałem jej Addy.

Przez pierwszy rok Addy był zawsze moim kochankiem. Nigdy nie byłam testowana na alergie, ponieważ założyłam, że nie odziedziczyłam żadnego z tych bzdur. Ale kiedy moja mała futrzana piłka wyrosła na pełną dorosłość, a mój narzeczony i ja przeprowadziliśmy się do maleńkiego mieszkania w Philly, zacząłem zauważać problemy. Duże.

ReklamaReklama

Krwawe, podrażnione oczy. Stałe przekrwienie płuc. Straszna utrata oddechu. Poszłam do alergologa w mieście, który powiedział, że mam ciężką alergię na kurz i … zgadłeś, kotki. Spytałem, jak mogłem tak długo nie uświadomić sobie tego, a ona powiedziała, że ​​nie jest niczym niezwykłym, że alergie pojawiają się w wieku 20 lat lub po wielokrotnym, przedłużonym kontakcie z alergenem. Jej rada polegała na oddaniu kota do adopcji.

Opuściłem jej biuro i od razu pomyślałem: nie ma mowy, żebym zrezygnował z Addy! Zacząłem kupować różne poszewki na poduszki, brać codzienną antyhistaminę, mego męża odkurzać i zamknąć drzwi do sypialni. Zacząłem rezygnować z mojego cennego przytulenia z Addy, ale podanie jej było nie do pomyślenia.

Cóż, zgadnij co? Alergie się pogorszyły. Zniknęły epizody zadyszki. Przeprowadziliśmy się do znacznie większego domu w innym stanie, ale to nie pomogło. Miałem też dziecko w domu, aby się nim zająć, a zarządzanie własnymi problemami zdrowotnymi stało się prawdziwym wyzwaniem.

reklama

Po jednej szczególnie strasznej nocy, kiedy czułem, że nie mogę oddychać, wróciłem do alergologa.

Ten zbeształ mnie energicznie. Powiedział, że żyłem z nieleczoną alergiczną astmą i że wnętrze mojego nosa było białe. To znaczyło, że moje błony nosowe były wiecznie zapalne od alergicznego nieżytu nosa. Natychmiast podpisał mnie na strzały alergiczne, chociaż powiedział, że moje alergie były na tyle poważne, że byłem dla nich tylko kandydatem granicznym.

ReklamaReklama Kiedy on również zasugerował, żebym rzucił kota, znów się opierałem. Jako ktoś, kto zgłosił się na ochotnika do naszego lokalnego, humanitarnego społeczeństwa, istniała nieunikniona świadomość tego, co może się stać z zwierzakiem, który zostaje schowany w schronisku. Nawet schroniska bez zabijania często przenoszą zwierzęta do różnych schronień, gdy są przepełnione, co może stanowić ryzyko, że zostaną one uśpione, jeśli nie zostaną adoptowane. Zacząłem płakać. Moje życie zaczęło być naprawdę nieszczęśliwe. Wciąż odczuwałem ogromną winę, że nie wiedziałem o swoich alergiach, zanim zaadoptowałem moją ukochaną kotkę.